Warsztaty dziennikarskie

3 listopada odbyły się warsztaty adresowane do profilu dziennikarskiego klasy 2W.
Zajęcia prowadziła pani Paulina Kaczmarczyk, studentka 2. roku Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Młodzież zdobyła informacje o gatunkach informacyjnych i publicystycznych. Uczestniczyła też w ćwiczeniach emisji głosu, ważnych w pracy dziennikarza.
Teraz już wiadomo, jak oddychać, aby dobrze artykułować dźwięki, do czego służy „muszelka z rąk” przy uchu oraz w jaki sposób „rozrewolwerowany rewolwer rozrewolwerował się”.

  (więcej…)

„Sylwetki Gliwic”.

Klasa 2W, profil dziennikarski, rozpoczęła projekt zatytułowany „Sylwetki Gliwic”. Polega on na przeprowadzaniu wywiadów z ciekawymi osobistościami naszego miasta.
Koordynatorką projektu jest pani Ewa Grynicka.

Wywiad nr 1.
Jarosław Kuchta. Mistrz tańca sportowego międzynarodowej klasy „S” i instruktor STEP DANCE Team.

Michał Zawadzki: Z czego wzięła się cała pańska pasja do tańca? Kto lub co ją zapoczątkowało?
Jarosław Kuchta: Myślę, że po części też troszkę przypadek sprawił, że w moim życiu pojawił się taniec. Dawno temu jesienią roku 1987 w szkole podstawowej zobaczyliśmy z żoną plakat zapraszający na kurs tańca, udaliśmy się na ten kurs i tak się zaczęło . Tam chyba urodziła albo odnalazła się pasja do tańca, lubiłem rywalizować i właśnie w tańcu dostrzegłem bardzo duże pokłady współzawodnictwa. Plus dobrzy trenerzy – Marek i Jolanta Trzemżalscy , fajni koledzy, fajne wyjazdy, fajne obozy. Myślę, że to się rozwijało, na początku może troszkę przez przypadek, ale później pełna świadomość celów. Tak jak każdy z nas ma swoje talenty, to one się po prostu rozwinęły. Najgorzej je zakopać, trzeba je odnaleźć i pielęgnować.
Michał Zawadzki: Skąd pomysł, aby rozpocząć działalność szkoleniową dla innych chętnych osób?
Jarosław Kuchta: Dalej w tym samym tonie, że chyba troszkę przypadku. Kiedy osiągnęliśmy już poziom, gdzie zdobyliśmy dwie klasy międzynarodowe, tzw. klasy „S” w tańcu towarzyskim w stylu standardowym i w stylu latyno-ameryakńskim. To było na poziomie tańca amatorskiego i trzeba było podjąć decyzję, czy będziemy amatorami, czy zawodowcami. Będąc wśród amatorów, nie mogliśmy szkolić innych, takie są wymogi polskiego związku tańca. Możemy dalej tańczyć, a nie szkolić, natomiast przechodząc na zawodowstwo jednocześnie mogliśmy tańczyć, jak również szkolić. Decyzja poszła w kierunku własnej szkoły i tak to się w sumie zaczęło. W konsekwencji tej decyzji pierwsze były dzieci, uczyliśmy tańca towarzyskiego dzieci tutaj, w Gliwicach i Knurowie. Po niespełna dwóch latach zboczyliśmy z kursu tańca towarzyskiego i zaczęliśmy prowadzić – bardziej Iwonka – zajęcia aerobowe, tj. obecny fitness. Po ciężkich trzech latach szkoleń uzyskaliśmy bardzo poważne „papiery” w Warszawie, można powiedzieć studia. Ważna dla nas osoba – pani Inka Szymański, prekursorka fitnessu w naszym kraju, która przywiozła go do Polski z Francji, a wcześniej szkoląc się w Stanach Zjednoczonych. Pokochaliśmy fitness, nie ukrywam, w fitnessie jest bardzo dużo tańca. Więc poczuliśmy znowu świeży powiew, ten taniec, który kochaliśmy, przekształcił się, odżył. Otrzymaliśmy dyplomy APF Instructor / Art Passion Fitness/. APF i master APF – tytuły. Tylko albo i aż, bo tych tytułów w Polsce tak naprawdę przez chyba 12 czy 13 lat uzyskało około 150 osób, więc to nie jest liczba powalająca, że nagle pół Polski ćwiczy i tańczy. Wracając do pytania, działalność szkoleniową rozpoczęliśmy z chęci pokazywania – rozpowszechniania sportu w jak najbardziej zdrowy sposób, poprzez naukę . Bo tak naprawdę nie wyobrażam sobie innego toku, kiedy chcę kogoś uczyć, nie posiadając do tego uprawnień- po prostu tym się nie zajmuję.
M.Z.: Jak zachęca Pan innych do rozpoczęcia swojej własnej przygody z tańcem?
J. K.: Myślę, że chyba takim świadectwem, świadectwem życia. Bo jeżeli robicie coś, albo jeżeli ja coś robię, co mi sprawia przyjemność, co lubię, kocham, jest moją pasją, jest to zgodne z moimi wewnętrznymi emocjami. Myślę, że druga osoba, widząc to, będąc koło mnie, tak naprawdę może odczuć, że to jest prawdziwe. Łatwo człowieka okłamać, a kłamstwo ma zawsze krótkie nogi, natomiast jeżeli to jest prawdziwe, szczere, jeżeli wynika z poświęcenia, ludzie to w tym momencie zauważą i będą czuli, że jest dobre, prawdziwe, że ktoś zaraża czymś, co kocha.
M.Z.: Jakie są Pańskie rady dla początkujących? Są jakieś limity, czy dosłownie każdy może się tańcem cieszyć?
J.K.: Krótka odpowiedź – nie ma limitów, każdy może się tym cieszyć. Jeżeli mówimy o tańcu, to mamy teraz grupy taneczne, gdzie dzieci zaczynają w wieku lat 4. W tym czasie rodzice przychodzą na inne zajęcia taneczne bądź fitnessowe, więc od razu nasuwa się odpowiedź. Są też osoby, które do nas przychodzą, mają po 70 lat, i też chodzą na zajęcia taneczne, zajęcia fitnessowe. W dzisiejszych czasach jest bardzo popularny kierunek „senior fit”. I faktycznie te osoby mają więcej czasu, spełniły się zawodowo, ale chcą robić coś jeszcze dla siebie. Mają właśnie ten czas, mogą poćwiczyć, potrenować, cieszyć się – świetna sprawa. Rady dla początkujących? Myślę, że ważny jest cel. Jeżeli każdy ma jakiś cel do osiągnięcia, światełko w tunelu, do którego dąży, jest to szybsze do osiągnięcia. Bo bez pomysłu, bez planu osiągnięcie czegoś jest dosyć trudne. Myślę, że w zajęciach takich sportowych chyba kluczem do sukcesu jest właśnie postawienie sobie celu, do którego chcemy dążyć. Bez tego możemy szybko się zagubić, stracić motywację. A z reguły to ludzie się z nas śmieją wtedy, prawda? Kiedy mamy plany i z tego nic nie wychodzi. Więc trzeba planować, potem do tego, z determinacją, z siłą dążyć.
M.Z.:. A jak wygląda reprezentowanie tego wszystkiego na arenie międzynarodowej? Jakie ma Pan związane z tym przeżycia i towarzyszące uczucia?
J.K.: Wracając do tańca towarzyskiego, no to faktycznie, troszkę powyjeżdżaliśmy na turnieje tańca towarzyskiego za granicę. Gdzie nam się udało być? Byliśmy w Leningradzie, tak to się kiedyś jeszcze nazywało, teraz to jest Petersburg. Byliśmy w krajach sąsiednich z południa, czyli Czechy, Słowacja. To był jeszcze ten dziwny czas, kiedy nie można było na Zachód za bardzo wyjeżdżać, a udało nam się być jeszcze i w Niemczach, i w Danii na turnieju. To były przeżycia, wielka frajda. Też nie ma co się oszukiwać, z reguły zawody sportowe to sale w środku, wraca się do domu i tak naprawdę nic ponadto nie zostało zauważone. Nam się udało, w przypadku Petersburga. Mieliśmy w sumie 6 dni na zwiedzanie i 1 turniejowy, wiec to był najfajniejszy wyjazd rekreacyjno-sportowy. A co do przygód zagranicznych pod kątem fitnessowym, to tak: Dublin. Bardzo sympatyczna wizyta w stolicy Irlandii. Konwencja, która mnie zaskoczyła, bo na ziemi obcej było więcej Polaków niż rodowitych Irlandczyków, więc tak naprawdę czuliśmy się tam jak w domu. No a potem konwencje faktycznie w większości jednak w kraju, Tak jak wcześniej powiedziałem, jeśli człowiek coś robi, czymś się zajmuje, to chce, żeby to wyglądało dobrze. Można podsumować, że pod kątem tańca i fitnessu, to spełnienie jest w 95%. Zostawiamy sobie te 5% na coś, czego nie wiemy.
M.Z.:. A co. gdyby nie taniec? Dalej byłby Pan związany ze sportem czy może zająłby się pan zupełnie czymś innym?
J.K.: Zastanawiałem się parokrotnie, a może nawet więcej razy niż parokrotnie i chyba sobie nie wyobrażam. Nie dość, że: moja żona razem ze mną tańczyła, więc my tak naprawdę pracujemy ze sobą i jesteśmy małżeństwem. Takim właśnie tanecznym. Siłą rzeczy w pracy i w domu rozmawiamy o tej swojej-naszej pasji. Parokrotnie już dziękowałem Bogu za to, że mam to, co właśnie chciałem robić. Bardzo lubię, a nawet – powiem – sprawia mi ogromną przyjemność praca z ludźmi. To jest coś wyjątkowego, zarazem bardzo trudnego. Natomiast w moim przypadku, praca z człowiek jest przygodą, jest dialogiem.
M.Z.: Dziękuję za rozmowę.
J.K.: I ja dziękuję.

Halloween 2017

W tym roku uczniowie naszej szkoły zaprezentowali naprawdę interesujące przebrania. Poniżej prezentujemy niewielką galerię zdjęć, a zdecydowanie więcej znaleźć możecie na profilu Facebookowym Liceum Plastycznego

22894010_1221385147961461_7529142273440706489_n 22894415_1221464011286908_792965155665297710_n 23031304_1221456494620993_795711889405543168_n
23031424_1221385051294804_2218387995415194248_n 23031459_1221464137953562_2169217474181145333_n 23031527_1221385171294792_7016023931839873662_n
23031535_1221649314601711_5736973201479327600_n 23031601_1221456954620947_3312036845620245934_n 23032401_1221649377935038_2776267310592311925_n
23032556_1221649317935044_3426119013320994970_n 23032628_1221385137961462_3090482025762961226_n 23032672_1221385061294803_3198466120879057466_n
23120340_1221534847946491_8072199676904830650_o 23130492_1221385097961466_5730091681770247533_n 23172638_1221384934628149_311742331349625370_n
23215436_1221649481268361_3134417745153466711_o 23231455_1221385211294788_2728523582109647119_n